J i B | ślub nad morzem | ceremonia ślubna na klifie
Ślub nad morzem | ceremonia ślubna na klifie
Ślub nad morzem. To hasło może wydać się mieszkańcom Pomorza czymś oczywistym. Dla wielu będzie piękną ideą, dla niewielu symbolicznym i duchowym wydarzeniem. A co jeśli ktoś nie będący mieszkańcem Pomorza chce przeżyć swój ślub nad morzem? Jeśli ktoś pokochał tutejszy krajobraz, przyrodę, pogodę, specyficzny „klimat” i chce poczuć wszystkie te aspekty na prawdę. Poczuć to ponad miarę, wraz z bliskimi i osnuć tym swą uroczystość. Czy będzie to łatwe i powszechnie dostępne? Jak dopiąć wszystkiego i uczynić przeżycie autentycznym…?
"Dać się porwać" - jak to pięknie brzmi
Szmat czasu wcześniej, siedziałem z okładką płyty w rękach. Napawałem się oprawą wydania i analogowym dźwiękiem nagranym w niskim stroju. Tyle balsamiczności i serca Mela Koteluk włożyła z zespołem w stworzenie Migawki. Blondwłosa kobieta wybrała się ze stolicy w dzikość wydm, aby dopiąć dzieła zdjęciami w wyjątkowej lokalizacji. W sumie to nieopodal miejsca o którym chce pisać. Same analogie. Patrząc na zdjęcia do płyty i słuchając nut pomyślałem, że to piękne założenie i realizacja i że to się kiedyś wydarzy. Ktoś z oddali przybędzie, aby wspólnie podziwiać Bałtyk.
Nadchodzi taki dzień, że zostaje porwany przez czyjeś marzenia. Pisze do mnie piękna blond włosa dziewczyna z daleka, która wraz z narzeczonym wymarzyła sobie ceremonię ślubną nad brzegiem morza. Równie wytrwale sprawdza możliwości i planuje ten pomysł od dawna. W końcu rusza na eskapadę po wybrzeżu i szuka odpowiedniego miejsca.
Sam nieraz poszukuję nowego miejsca na zdjęcia, wybrzydzam i szukam dotąd, aż będzie dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałem, albo tak, żeby przeszło moje wyobrażenia.
Wypowiedzieć sobie słowa przysięgi w miejscu doniosłym i powalającym nadbałtycką urodą – tak sam bym to sobie wyobrażał. Ceremonia ślubna na klifie, z dala od dużych miast. Powietrze tak czyste, że drzewa spowijają wyjątkowo bujne porosty. Z dala od zatok i półwyspów, oznacza brzeg oddany w pełni żywiołom. Nic tu nie powstrzymuje Bałtyku, który sam rzeźbi krajobraz. Już raz pisałem jak morze potrafi zabrać szeroką plażę w kilkanaście minut i oddać ją potem, cofając swą złość od niechcenia. Innym razem zmienia oblicze i spowija świat we mgle w słoneczny dzień.
Będąc tam, oddajemy pokłon majestatycznemu pięknu, niczym Szerpowie czczący dach świata. Klify pełne pięknych drzew, surowe urwiska i upajająca plaża. Julia nie wie jaką przyjemność mi sprawiła, zapraszając mnie do swojego pomysłu. Kierowała się sercem, a to jest klucz do wielu słusznych decyzji na tym świecie. Chciałoby się to wszystko przeżyć jeszcze raz.
Wesele nad morzem | Kormoran MediSpa | Rowy
Po tej mocy duchowych przeżyć, nadchodzi czas, gdy emocje muszą wybrzmieć. Rodzina i znajomi towarzyszący młodym w cudownym wydarzeniu dzielą się wzruszeniem, ściskają się, całują i wypowiadają życzenia. Kiedy wulkan wrażeń nieco przycichnie, czas należycie uczcić to co się dokonało na naszych oczach.
Czas na ucztę i tańce w równie przyjaznym i gościnnym otoczeniu, jak łono nadbałtyckiej przyrody. Kormoran Medispa okazuje się być we właściwym miejscu. Szum morza utuli tu do snu, bryza wypełni płuca i ozdrowi umysł, a spróbuj zgłodnieć, to zajmą się tu Tobą należycie. Jako wnuk wspaniałej kobiety, która silną ręką zarządzała kuchnią w magicznym ośrodku na Mazurach, nie śmiałbym wypowiedzieć choćby słowa fałszu w kwestiach kulinarnych.
Jako fotograf powinienem jednak poprzeć swoje słowa obrazem. Właściwą i wyjątkową lokalizację, próbuję pokazać z ulubionej perspektywy. Spojrzenie z lotu ptaka będzie pauzą w reportażu. Miejsce to tak dalekie mi, a tak bliskie. Znów wątek wody pojawia się w mojej fotografii. Miejsce to leży nad morzem, nad którym żyję, jednocześnie jest nad jeziorem, a znad jezior pochodzę, ale i jest nad rzeką, a nad rzeką stoi mój rodzinny dom.
Sesja ślubna na plaży | sesja w dniu ślubu
Sesja nad morzem w dniu ślubu. Nie będę dziś pisać o tym, czy sesja tego dnia jest lepsza, czy osobny projekt winnym miejscu i czasie. Dość już było, o różnicach, wadach i zaletach jednej i drugiej. Wolałbym na łamach bloga pisać o ciekawych zdarzeniach i anegdotach, przygodach i szaleństwie. Tego nie zabrakło. Do dziś mrozi mi krew w żyłach widok aparatu na dachu auta, gdy zaparkowałem nad morzem. Do dziś nie wiem do końca kiedy go tam położyłem. Zanim wsiadłem, czy jak wysiadłem. Tyle było emocji… Zapas sprzętu i ubrań jaki wożę uchronił mnie od stanu przedzawałowego. Wróćmy do sesji, bo znów ogarniają mnie ciarki na to wspomnienie.
Jeśli jesteś z daleka, na zdjęcia najwygodniej jest uciec na chwilę z uroczystości. Zaryzykować czas, pogodę, skromniejsze nieco możliwości i zobaczyć co się stanie na gorąco.
Było nieco przed zachodem słońca. Pod osłoną muzyki wymknęliśmy się z Julią i Bartkiem niepostrzeżenie z hotelu. Dotarliśmy moim autem w okolicę miejsca ceremonii o najprzyjemniejszej porze. Wiatr ucichł i światło się już zmieniło. Jeszcze tylko spojrzenie na aparat na dachu, tętno maksymalne przez chwilę, wyparcie obrazu i już można iść napawać się atmosferą. Nieco zmieniam założenia w prowadzeniu sesji. Obserwuję energie tkwiącą w młodych i pozwalam jej grać. Czasem gryzę się w język, aby nie ingerować. Lepiej nieraz pozwolić, aby mieszające się emocje robiły wszystko za nas. Wychodzi to naturalnie, bez zbędnego ustawiania, a przecież w ustawianiu i tak chodziłoby o wypracowanie naturalności.
Nie wiem ile czasu spędziliśmy w tym cudownym miejscu. Uniesienia poza pierwszym planem są piękne, ale czas wracać na scenę. Gdy kurtyna zachodzącego słońca opadała gnaliśmy z powrotem, aby podtrzymać napięcie na parkietach…
Natalia i Maciej | Sesja ślubna nad morzem ...w pandemii covid-19
Sesja ślubna nad morzem ...w okresie pandemii covid-19
Sesja, jaką chcę pokazać, pochodzi z okresu ograniczeń, dramatów i tęsknoty za normalnością, w ubiegłym sezonie. Moim zdaniem nie ma jednak potrzeby naznaczania tym zdjęć dla narzeczonych i par młodych. Starczy tego, że branży ślubnej nie ominęła gadżetomania związana z pandemią. Podkręcania zaś artyzmu reportaży i sesji akcentami pandemii nie zamierzam komentować. Nie moja bajka…
Było zatem i jest nieciekawie, ale sesje w tamtym i obecnym czasie należało i należy wykonywać. Ludzie zaufali nam fotografom i pozostawili sobie tą przyjemność ograniczając równocześnie wiele planowanych atrakcji.
Nazbyt pompatyczne byłoby mówienie tu o staniu na posterunku, ale mam na myśli to, że w trudnych czasach w cenie jest każdy okruch normalności. Dla przykładu istotne dla nas stało się większe natężenie spacerów z dziećmi za miastem, dopóki idiotycznie nie zamknięto lasów. To łapanie oddechu i dbanie o to, aby inni, bardziej bezbronni i wrażliwi, łatwiej znieśli kryzys. Tak samo – dawanie normalności swoich usług i twórczości, było i jest wartością dla odbiorców.
Oczywiście, ktoś może trywializować tą sprawę i sprowadzać ją jedynie do potrzeby zarobkowania, ale nie żartujmy. Prowadzenie działalności gospodarczej w tym kraju nawet w normalnych warunkach bywa dość surrealne, a wejście w tryb nadzwyczajny stało się oczywiste już końcem lutego 2020. Adaptacja do okoliczności to trywialna oczywistość.
Jakoś żyjemy, nasi dziadkowie i pradziadkowie mieli gorzej w młodości. Jeśli dajemy radę, dajmy nawet resztki optymizmu innym – ta, jak dobroć – podobno potrafi się mnożyć, jak się ją dzieli
Im trudniej, tym ciekawiej
Nie mogłem doczekać się tej sesji i spotkania z Nimi. Wiele tygodni wcześniej zaczęli rozmowę ze mną od słów: „nie czujemy się swobodnie przed obiektywem”. A było to zwiastunem zaufania, wyzwania i miłej pracy. Zwłaszcza jeśli towarzyszy temu nieśmiały plan wyruszenia w miejsce, jakiego jeszcze nie widziałem. Obejrzymy tam każdy napotkany urokliwy zakamarek i nabroimy coś pięknego z nieznośnie ulotnym czarem światła, nastroju i pogody.
Sesja ślubna nad morzem, warto czy nie warto....
Temat morza w zdjęciach jest u nas obecny od lat. Mieszkając na Pomorzu staje się to do pewnego stopnia oczywistością. Morze nie jest jednak oklepanym ale naturalnym tłem sesji, a do tego niosącym wyzwanie swą prostotą. Ma natomiast tak silny potencjał dla zdjęć, jak silnym woda jest żywiołem. Poza tym woda, sama w sobie jest też metafizyczna.
Od początku wykonywania sesji ślubnych nad morzem, jesteśmy zwolennikami poszukiwania, nieraz z dala od domu, kolejnego, nieznanego nam wcześniej oblicza Bałtyku. Zapewnianie pożądanych warunków zdjęciowych miesza się tu z poznawaniem. Strach pomyśleć – tak wiele kilometrów linii brzegowej, to tyle różniących się miejsc 🙂
I tym razem była kolejna, nowa lokalizacja. Zapraszam.
Ślub i wesele a koronawirus w Polsce | Sesja ślubna w domu
Ślub i wesele a koronawirus w Polsce | refleksje
Ostatnie miesiące wywróciły do góry nogami w zasadzie cały świat. Jeszcze w styczniu doniesienia o tajemniczej chorobie z Chin wydawały się czymś odległym. Jak przed laty, gdy dochodziły do nas newsy o epidemiach w Azji czy Afryce. Na tą chwilę jednak ziścił się scenariusz rodem z filmu „Contagiom epidemia strachu”. Epidemia wirusa sars-cov2 i choroby Covid-19 urosła do rozmiarów pandemii, niosąc zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi na całym niemal globie. Przerosła możliwości służby zdrowia i zagroziła gospodarce światowej.
Większość dziedzin życia musiała zostać zawieszona na rzecz trybu przetrwania, wiele sfer poddanych zostało próbie. Stanął transport, turystyka i wszelkie działalności związane z skupianiem się większej ilości ludzi.
Wszystko wskazuje na to, że nastąpi wiele zmian. Ludzie będą musieli nauczyć się żyć z zagrożeniem epidemiologicznym, a w wielu sferach zmieni się sposób działania.
Nasz kraj jest w dość komfortowym położeniu biorąc pod uwagę ilość zagrożeń pochodzenia naturalnego. Wydaje się zatem, że jest to ciężkie do wykonania, ale są miejsca gdzie ludzie stale narażeni są np. na trzęsienia ziemi, czy tajfuny. Przez lata wykształcili oni inne mechanizmy i zwyczaje, w instytucjach, infrastrukturze i sobie samym.
My jesteśmy jeszcze w trakcie kryzysu. Na tą chwilę medycy stoją na pierwszej linii walki, ludzie starają się zachować maksimum ostrożności i nie popaść w szaleństwo. Na polu gospodarczym jest cała masa problemów. Uśpione działalności otrzymały potężny cios. Wspólnymi siłami staramy się przetrzymać impas.
Pandemia Covid-19, a branża ślubna
W branży ślubnej blokada możliwości zgromadzeń spowodowała brak możliwości organizacji imprez w ustalonych terminach. Problem będzie długofalowy, ponieważ wiele osób przez dłuższy czas będzie unikać zgromadzeń. Trudno założyć czas trwania epidemii i wykluczyć ewentualność pojawienia się drugiej fali zachorowań. Czas opracowania i wdrożenia szczepionek też jest odległy. Tymczasem wiele firm w branży ślubnej jest na skraju bankructwa. Tarcza antykryzysowa jest w praktyce, lekko mówiąc, niewystarczająca, a w wielu przypadkach pozostaje fikcją.
Jak zawsze siła i rozum w ludziach. Odpowiedzią na problem jest promowana inicjatywa zmiany terminu zamiast jego zrywania.
Odnalazłem głosy postronnych osób odnośnie alarmów branży o trudnej sytuacji. Od czasów komuny pokutuje w ludziach mniemanie, iż przedsiębiorca jest kombinatorem. Sporo ludzi uważa też, że usługodawcy ślubni są przepłacani. Brak w tym refleksji, że są to usługi sezonowe, co wiąże się ze sporą dozą ryzyka. Do tego często wysoce wyspecjalizowane. Nie mówiąc już o różnicy w poziomie cen usług i obciążeniu kosztami pomiędzy Polską, a krajami zachodnimi, przy tym samym produkcie. Nie warto dyskutować z „ekspertami wszelkich dziedzin”. Rozmowa o cenach w branży jest zawsze pełna emocji i zaskakujących propozycji, które nie przeszłyby wobec np. glazurnika.
Na forach ślubnych toczą się rozmowy par i usługodawców. Wiele osób stara się ratować sprawę i wykazuje wzajemne zrozumienie. Są i tacy, którzy szukają rozwiązań siłowych, zrywania umów.. Według Kodeksu Cywilnego z uwagi na czynniki niezależne nie zachodzi przepadek wpłaconej sumy, jednak ważna jest też data zerwania umowy i termin wprowadzonego stanu epidemii, a wielu ludzi nerwy ponoszą przedwcześnie.
Padają rozmaite argumenty, nawiązania do sumienia, ekonomiki, moralności i wszystkich świętych. Temperatura rozmowy chwilami wzrasta. W istocie z jednej strony nie jest pewne co będzie ze zdrowiem każdej ze stron, zdrowiem gości i ich lękiem o bezpieczeństwo, z ich pracą i sytuacją materialną. Z drugiej strony nie wiadomo czy sytuacja i dołożona do tego panika pośród klientów nie przyczynią się do upadłości podmiotów w branży.
Czy warto w tej sytuacji ciągać się po sądach? ..zwłaszcza że prawo ostatnio stanowione jest na kolanie i często z łamaniem zasad, choćby konstytucji. W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy chcą przetrwać to co ich zaskoczyło. Tym bardziej chwalebne jest teraz szukanie wyjścia z sytuacji.
Jeszcze na studiach zarządzanie kryzysowe wzbudzało mój podziw i jest to rzecz, która różni profesjonalne i ludzkie zarazem zachowanie, od tego …jak ktoś się pogubi w życiu i biznesie. Skala wzajemnej pomocy, empatii, organizowania się mimo warunków budzi mój podziw każdego dnia.
Kilku fotografów zaskoczyło mnie wiadomością od swoich par z pytaniem, czy potrzebują wpłaty kolejnej zaliczki, aby w trudnej sytuacji podtrzymać płynność. Zaznaczam, że piszę o tym jedynie, aby wnieść nieco pozytywu i ugruntować swoją myśl i przekonanie, że „ludzi dobrej woli jest więcej”.
Przyszłość branży ślubnej. Co z obecnymi trendami?
Sytuacja narzeczonych jest w tym momencie nie do pozazdroszczenia. Zarówno tych, którzy mieli już zaplanowane i zarezerwowane uroczystości i usługi, jak i tych, którzy dopiero są na etapie planowania.
Osobiście przerwałem niektóre rozmowy dotyczące rezerwacji, zaś pierwsze, już ustalone daty, udało się szczęśliwie zmienić na jesienne. Jesteśmy dobrej myśli.
Towarzyszy nam dobry humor mimo zaistniałej sytuacji. Na co dzień nie brakuje satyry o bieżących wydarzeniach, powstają setki memów. Są i takie o branży ślubnej. Ostatnio widziałem eleganckie maseczki do sukien ślubnych..
Maseczka z koronkami i perełkami mnie ujęła. Nie dość, że bardzo ładna, skupia uwagę na pięknych oczach kobiety. Eleganckie maski dla panów, zarówno ze wzorem jak i jednolite również trzymają fason. Grunt to pozytywne nastawienie i humor…
Mówię o tym, ponieważ sami nie wiemy, jak to będzie dalej, ale szukamy sposobów na normalne życie i myślenie, na normalne funkcjonowanie i dążenie do swoich celów. Świat się zatrzymał, być może potrzeba ludzkości nieco refleksji, oby wyszła z niej lepsza. Ciężkie momenty są też powodem do ewolucji, we wszystkim.
Zastanawiające jest, jak wpłynie to na branżę ślubną. Nawet jeśli poprzedni stan powróci, to nie prędko. Inną drogą jest adaptacja do nowych warunków. Jak? Otóż wymyślimy to.
Być może w najbliższej przyszłości zmienią się trendy. Trendom w fotografii się to od dawna należało, z uwagi na powtarzalność i niedbalstwo w stylizacji i obróbce zdjęć.
Jeśli coś co było trendy stało się komercyjne i mainstreamowe – zwiastowało to „obrót koła zamachowego wielkiej lokomotywy”. Ale teraz zajdą też inne procesy – przewartościowanie wielu dotychczasowych założeń w sferach życia. Także dotyczących samych ślubów, fotografii ślubnej. Żaden proces nie pozostaje bez echa… Może być tak, że ugruntuje się coś jak np. moda na maseczki w trakcie ślubu lub samych sesji, lub okaże się to chwilowym i mocno przesadzonym trendem.
Realia zaobserwowane w trakcie tego trudnego okresu mogą nadać kierunek branży, np minimalizm w organizacji ślubu, odrzucenie wszelkich sztucznych stylizacji, modnych do tej pory. Może nastąpić zwrócenie się do bardziej uniwersalnych i ludzkich wartości. Ludzie docenią rzeczy, których do tej pory nie doceniali dostatecznie.
Myślę, że będzie lepiej. Lepiej nie dla każdego jednak oznacza to samo.
Co z bieżącymi uroczystościami i zaplanowanymi zdjęciami?
Jeśli chodzi o „dzień zero”, czyli datę ślubu, tu jest największy problem. Para młoda ma w zasadzie dwa wyjścia, jeśli chce realizować swój plan.
Przeprowadzić ceremonię jedynie z udziałem najbliższych i ewentualnie fotografa/videooperatora, zaś uroczystość ograniczyć zgodnie z aktualnym stanem zakazów. W najbliższym czasie zakazy będą ulegać zmianom, ale preferencje gości, jak wspomniałem wcześniej niekoniecznie tak szybko.
Drugie wyjście to ślub i wesele w innym terminie – przeniesienie terminu wraz ze wszystkimi usługodawcami na kolejne miesiące – jesienne lub na przyszły rok. Wchodzą w grę również terminy piątkowe i czwartkowe. Te nie są dla mnie osobiście nowością, ale sytuacja może przetrzeć szlaki na przyszłość.
Nie zawsze da się wszystkich pogodzić. Sytuacja zmusza do ponownych poszukiwań ludzi do współpracy. Na tej fali pojawiać się będą także tak zwariowane pomysły na marketing jak zniżka na poczet utraconych opłat u poprzedniego usługodawcy. Już to zaobserwowałem. Nie dajmy się zwariować.
Jeśli chodzi o wybór fotografa na ślub odsyłam do mojego wpisu o tym jak nie zgubić się w tym poszukiwaniu.
Trudności wniknęły także w organizacji sesji zdjęciowych …skoro zakazy dotyczą swobodnego przemieszczania, a wiele obiektów jest niedostępnych.
Na chwilę obecną można korzystać z lasów i nie używać maseczek w trakcie wykonywania zdjęć. Najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek. Pozostaje też kwestia emocji pozujących, czyli szeroko rozumianego samopoczucia.
Z sesjami trzymamy rękę na pulsie, pozostając w zawieszeniu.
Sesja ślubna w domu | #zostanwdomu
Rozmyślając o zdjęciach ślubnych w nietypowych warunkach przychodzą mi na myśl różne dotychczasowe przypadki. Zarówno ceremonie w kameralnym gronie, którym nie brakuje doniosłości i emocji, jak i sesje planowane wbrew warunkom.
Sesja, którą chciałem pokazać przy okazji wpisu, a w zasadzie jej część, nie zaszła w ekstremalnych okolicznościach. Przyszła mi na myśl jako przykład minimalizmu – uporządkowane tło i niezbyt duża odległość od domu, w zasadzie zerowa.
Niech będzie w nawiązaniu do hasła #zostanwdomu, a zarazem coś pozytywnego i miłego dla oka po tych refleksyjnych strofach powyżej. Mam nadzieje nieco podnieść na duchu pary czekające na łaskawsze dla nas czasy.
Swoją drogą, czy sesja ślubna w domu zyska na popularności w związku z tym, że spędzamy w nim teraz tak wiele czasu z uwagi na izolację? Czy będziemy od tego uciekać czy otworzyliśmy na nowo oczy na tą swoją przestrzeń w innych kontekstach? Czas pokaże.
Sesja jaką wykonaliśmy w trakcie wyjścia na zaplanowane lokacje. Użyty został jeden z dwóch strojów zaplanowanych na sesję, alternatywny dla sukni ślubnej, która była bajeczna.
Strój użyty wcześniej w apartamencie, został wzbogacony o dodatki, które wspaniale pracowały z udziałem ogromnej dmuchawy…
Magiczne miejsce i magiczny ogród…
Jeśli podoba Ci się idea jaką jest sesja ślubna w domu, sesja narzeczeńska, partnerska, zapraszam do kontaktu.
Kinga i Michał | sesja w Borach Tucholskich | fotografia ślubna Gdańsk
Kinga i Michał oraz niezwykła Sesja Ślubna w Borach Tucholskich | Krawcy Wizerunku Fotografia Ślubna Gdańsk
Mają co do dyspozycji tak różnorodny teren na sesje zdjęciowe, jaki otacza Trójmiasto, warto ...wybrać się gdzie indziej.
Sesję narzeczeńską Kingi i Michała miałem okazję prezentować już na łamach bloga. Dla chętnych link tutaj: sesja narzeczeńska Gdańsk.
Dziś wpis z sesją ślubną, w której sięgnęliśmy do bardziej oddalonych plenerów. Mając już jedną sesję na koncie, łatwiej jest zdecydować się na inny teren czy pomysł, ale przede wszystkim nie istnieje niepotrzebne zestresowanie udziałem w sesji i jej powodzeniem. Wszystko staje się przyjemną zabawą, tak jak być powinno.
Wycieczka do Borów Tucholskich dała wiele nowych miejsc, jakże innych od tego co "pod nosem". Odwiedziliśmy bardzo malowniczy ośrodek, przypominający mi nieco miejsca jakie miałem okazję widzieć niegdyś w Skandynawii. Miejsce to jest niezwykle klimatyczne, zwłaszcza przy odpowiedniej pogodzie i porze dnia.
Zanim odnaleźliśmy się z parą przed naszą sesją mijaliśmy i notowaliśmy w pamięci miejscówki na kolejne ujęcia. Pamiątka po małym kataklizmie - lasy zniszczone huraganem, czy najzwyklejszy leśny zrąb, drewniany most i stare płoty, opuszczona stodoła, pastwiska, dróżki i urokliwe zaułki. Czasem wyprawa w nieznane, pomimo niepewności sprawia, że takie miejsca wysypują się jak z worka. Wstępnie zazwyczaj w planach jest jedno miejsce, na miejscu okazuje się jednak za mało czasu na wszystkie pomysły.
Chciałbym pokazać nieco ujęć z tej sesji. W planach nowe pomysły i kolejne podejścia. Zapraszam chętnych...
Podwodna sesja ślubna
Podwodna sesja ślubna Kamili i Patryka. Rzecz nie jest o nurkowaniu, nie o pływaniu i nie koniecznie o zamiłowaniu do wody.
Sesja pod wodą jest przede wszystkim furtką do wejścia w świat baletu, tańca, latania. Dlatego też jest atrakcyjnym pomysłem na sesję dla ludzi, którzy nie boją się wody, a ponadto chcą skupić się na wyrażaniu emocji ruchem, gestem. Jednocześnie samo otoczenie i sytuacja są również niezwykłe.
Gdy wyporność daje walczyć z siłą ciążenia, partnerzy unoszą się w toni swobodnie, jakby nie istniała grawitacja. Dodatkowej urody nabiera suknia ślubna, tworząc nowe formy z każdym ruchem. Powierzchnia wody staje się lustrem między dwoma światami. Po której stronie lustra jest lepiej...? Pod nią zawsze panuje dobra pogoda i spokój.
Zapraszam do obejrzenia wybranych zdjęć z drugiej części pleneru Kamili i Patryka. Bardzo ciekawy, jesienny plener zamieściłem w tym wpisie: zdjęcia ślubne Mazury.
Pary Młode ceniące nieszablonowe zdjęcia, zapraszamy do sesji podwodnych. Więcej szczegółów można dowiedzieć się przez zakładkę kontakt.
Podwodna sesja ślubna | Krawcy Wizerunku
Kamila i Patryk | zdjęcia ślubne Mazury | sesja w opuszczonym pałacu
Zdjęcia Ślubne Mazury | Krawcy Wizerunku | Sesja w opuszczonym pałacu
Słuchałem kiedyś w radiowej dwójce audycji o pałacach rozsianych w różnych zakątkach dawnych Prus Wschodnich. Reporter chodził z kustoszką po wnętrzach pamiętających obie wojny, wszystkie zabory i powstania, Konfederację Barską... Obcasy jej stukały po starych autentycznych jeszcze posadzkach i drewnianych podłogach, skrzypienie zawiasów odkrywało kolejne wnętrza. Oranżeria, sala balowa, motylarnia, kaplica. Niesamowita autentyczność dźwięku rysowała wszystko w wyobraźni, wspaniałe tło dla zdjęć, co najważniejsze daleko w moich korzeniach.
...............................
Pijemy mocną kawę z Kamilą i Patrykiem planując ich reportaż. Snujemy plany o plenerze na Warmii i Mazurach. Z uwagi na jesienną pogodę opieramy się o zabytkowe wnętrza. Opowiadam o paru miejscach. Później wymieniamy maile, szukamy informacji... Kolejno odnalazłem autora zdjęć sprzed lat, który wspomógł mnie w dojściu do upragnionego zabytku.
Zdjęcia w moich stronach zawsze wiążą się w dużym ładunkiem emocji. Jeszcze nie dowierzając pędziliśmy samochodem na spotkanie z parą kilkaset km od domu. Nie wiedzieliśmy, czy ktoś nas wpuści do środka. Były plany awaryjne, ale największe pragnienie - pałac słyszany w audycji, nadwątlony historią, zagubiony na peryferiach.
Mglista pogoda przypomina scenerię filmu Wilczyca.
Wspólna przygoda z wędrówką do historii i korzeni, bardzo odległych...
Poniższe zdjęcia to reedit/ ...z perspektywy czasu poczułem potrzebę zestawienia wybranych kadrów w wersji czarno-białej.
Wszystkie Pary Młode planujące swoją uroczystość lub pragnące przeprowadzić sesję na Mazurach zapraszam do kontaktu.
Zdjęcia Ślubne Mazury | Krawcy Wizerunku
Sesja w kwaterze myśliwskiej | Kasia i Paweł | zdjęcia z wściekłym czarnym koniem w tle
Sesja w kwaterze myśliwskiej | zdjęcia z czarnym koniem w tle | Fotograf Ślubny Pomorskie
Wielkie przestrzenie, dworki myśliwskie, łowieckie inklinacje, czarny koń - innymi słowy kluczowe akcenty z sesji Kasi i Pawła.
Do sesji wykorzystaliśmy wnętrza myśliwskiego dworku, a ponadto piaski pięknej nadbałtyckiej plaży. W pierwszej części skrywaliśmy się przed nieznośnym upałem, a co najważniejsze zbyt ostrym światłem. Warto spróbować wykorzystać niedogodne warunki na swoją korzyść. Kontrolowane ostre światło pozwoliło wykonać mocne portrety i wyodrębnienie od tła.
Do kilku ujęć wykorzystaliśmy towarzystwo wściekłego czarnego konia Egon. Niezapomniane momenty i zaklęte chwile.
Wszystkich zainteresowanych wykonaniem podobnej sesji, sesji z udziałem koni, sesji ślubnej na Pomorzu, bądź powierzenie nam reportażu ślubnego zapraszam do kontaktu.
Fotograf ślubny Pomorskie | Krawcy Wizerunku
Monika i Kamil | plener ślubny za granicą | sesja w Północnej Walii
Plener Ślubny za Granicą | Monika i Kamil oraz sesja w Północnej Walii
W pełni lata powstał reportaż ze ślubu Moniki i Kamila. Sesję plenerową wykonaliśmy jesienią, kiedy sezon ślubny nieco się uspokoił. Wtedy mogliśmy się bliżej poznać, poszerzyć horyzonty i popracować wspólnie nad zdjęciami. Północna Walia ma w tym czasie piękne oblicze. Kraina o niezmiernie urokliwych zaułkach. Historia kilkusetletnich budowli przeplata się z dziką przyrodą pięknych gór. Niebywale klimatyczne i gościnne strony.
Wszystkie Pary Młode mieszkające za granicą, które rozważają zorganizowanie sesji ślubnej za granicą zapraszam do kontaku, aby dowiedzieć się więcej o szczegółach.
Plener ślubny za granicą | Krawcy Wizerunku
Aleksandra i Łukasz | sesja nad Morzem Egejskim
Sesja ślubna za granicą | Plener w tureckim Parku Narodowym UNESCO
Złota godzina na skalistym wybrzeżu Morza Egejskiego oraz eskapada w tureckie góry, do wapiennych tarasów. Więcej Info
Magda i Rafał | sesja we mgle | plener w stadninie
Sesja ślubna z koniem | Krawcy Wizerunku | Mglisty plener w stadninie nadmorskiej i na plaży.
Sesja niniejsza jest jedną ze sztandarowych realizacji tego sezonu, jakie charakteryzują nasz sposób pracy.
Sposób pracy.
Przede wszystkim planujemy z Parą Młodą sesję jako osobną realizację w odcięciu od fotoreportażu. Nie traktujemy jej jako dogrywkę do tego, co było zawarte w ofercie - na szybko do odhaczenia. Oczywiście, z pewnymi ograniczeniami da się zrobić szybki plener nawet w dniu uroczystości. ..ale z drugiej strony często opowiadamy parom jak powstały te, na których zatrzymali się oglądając albumy.
Najważniejsze to odpocząć po weselu, a po drugie poświęcić chwilę na zaplanowanie miejsca i czasu wykonania zdjęć. Można dać się ponieść fantazji, co do ogólnych założeń, ale z drugiej strony staramy się przemyśleć światło i ujęcia.
Zmiany.
...okazuje się jednak często, że najlepiej wychodzi, jak natura się sprzeciwia i wszystko bierze w łeb:)
Nie, to nie żart. Od lat fotografuje przyrodę, ona jest też moją ulubioną sceną do zdjęć. Jej cechą jest ulotność, chimeryczność, dramatyzm. Załamanie warunków i działanie w reakcji jest tym, co daje nam satysfakcję. W konsekwencji natura przenosi parę do naszego świata. To jakby zamienić sesję ślubną w jeden z naszych przyrodniczych tripów. Robimy nadal zdjęcia ślubne, ale w kooperacji z grą żywiołów, bo to przecież prawdziwy spektakl dzikiej natury. Podobnie działamy, gdy robimy jej zdjęcia - bierzemy to, co łaskawa nam dać...
Plany. Sesja z koniem na plaży.
Planowaliśmy zdjęcia w stadninie i nieco klasycznych ujęć na pogodnych plażach nad otwartym morzem. Wynajęty koń był szczotkowany już od pewnego czasu przez stajennego. Po przybyciu ruszyliśmy w stronę plaży obładowani sprzętem i rekwizytami, było parno. W tych dniach przez kraj przeszła fala gradu doprowadzając rolników do rozpaczy. Dla fotografii ten zbieg okoliczności dał dodatkowy potencjał. Swoisty... Po kilkunastu minutowym marszu okazało się, że nici ze słonecznych plaż. Zmieniliśmy z Moniką sposób podejścia do światła na dziś.
Zmiana pogody i charakteru zdjęć ...na lepsze.
Wszystko zasnuwała para wspaniale rozpraszając bardzo silne światło. Morze znikało we mgle. Wyglądało to jakby chmura siadła na ziemi. Bryza kładła na wszystkim nieco wilgoci, widać było ruchy pary wodnej. Wspaniale...
Ujęciom w samej stadninie dodało to angielskiego klimatu, jakże zbieżnego ze smokingiem i tłem w tematyce jeździectwa i majątków ziemskich.
Nasze zmysły, zaczęły działać intensywniej. Uwielbiam moment jak wszystko zatrybia na wysokie obroty, to wspaniałe uczucie, wejście w swój świat, satysfakcja z pracy. Burza mózgów i ujęcia. Działaliśmy z Moniką z różnych perspektyw na dwa body, z różną ogniskową. Tak lubimy.
Nastrój stworzył inny wymiar, nie byliśmy na słonecznej plaży. Nie chcieliśmy być... wezwaliśmy anioły i demony.
Zapraszam do wybranych ujęć.
Wszystkie pary chcące zorganizować sesję ślubną z udziałem koni, sesję na plaży lub reportaż ślubny zapraszam do kontaktu.
Sesja ślubna z koniem | Krawcy Wizerunku