Zdjęcia ślubne Starogard Gdański | Parafia św Barbary Kokoszkowy
Gdy wszystko było zakazane i niepewne, wiele było kameralnych uroczystości. Ludzie stawiali na to, co najważniejsze – uczucia i rodzinę.
Tego szukałem w ostatnich dwóch sezonach, poza realizacją obiecanego każdej parze zarysu i zamysłu działania, z jakim rozpoczynam zdjęcia.
Nie było by w fotografii wzniosłego sensu, gdyby nie poszukiwania wartości.
Tymi słowami zmierzam do publikacji materiału wg mnie wybitnie duchowego i osobistego. Bankiet opływa we wzruszenia i emocje, ponieważ poprzedził go piękny ślub i chrzest, którym to dałęm się porwać jako Tata dwóch synków.
Brak tańców na zdjęciach byłoby dla wielu wysoką przeszkodą, łatwo o efekciarstwo, trudno o esencję. Dla mnie uczestniczenie w kameralnej rodzinnej atmosferze to zarówno wyzwanie jak i ogromne przeżycie. Prezentowałem już swoje stanowisko w temacie w reportażu Agnieszki I Marcina. Polecam go również, jako świetny przykład roli fotografa w rodzinnych wydarzeniach.
Chciałbym takimi reportażami subtelnie przekazać, co dla mnie najważniejsze. To taki papierek lakmusowy – sprawdzian tego, jak bardzo możemy mówić o wspólnych wibracjach.
Zawsze biorę pod uwagę, że wybrane do publikacji zdjęcia oglądać będą osoby obce względem danej pary. Ułatwię zatem Tobie wniknięcie w ten wir, jaki mnie porywał.
Ważne są momenty i gesty, jak zawsze, ale też czytaj z oczu na tych zdjęciach.
Ślub w zabytkowym kościele pw św Barbary w Kokoszkowych | Fotograf Starogard Gdański
To kolejna moja podróż wzdłuż Wisły na południe od Trójmiasta. Zawsze z lubością zwiedzam te tereny.
Lądujemy pod kościołem, wypędzając czarnego kota spod bramy, zanim dotrze tam para młoda.
To sędziwa budowla, jeden z najstarszych kościołów na Kociewiu. Kaplica pamięta jeszcze czasy zanim na ziemiach tych pojawili się Krzyżacy. Kamienno-ceglana konstrukcja z dobudowaną drewnianą wieżą, wnętrze wypełnione zabytkowymi elementami, z których kamienna kropielnica wzbudza najwięcej zadumy nad upływem czasu…
Msza była daleko od lokalizacji bankietu weselnego, wszystko było napięte czasowo i przerwane ulewą. Moknę w niej do suchej nitki i schnę niemal całkowicie pędząc autostradą A1.
Docieram karkołomnie na bankiet do Sopotu.
Miasto to cenię na swój osobisty sposób. ..ale nie będę wspominać o przysypianiu na wykładach, czy bieganiu po dachach kamienic, architekturze, wibracjach, wystawach, koncertach, imprezach, jazzie i housie, koniach i rowerach. Balsamiczna atmosfera, ale nie wykraczajmy poza ramy reportażu zbyt daleko.
Jesteśmy zatem w restauracji White Marlin. To specyficzny drewniany budynek położony tuż przy plaży. Dawniej poznaliśmy tam z Moniką sporo kultury i kuchni chińskiej, robiliśmy przed laty zdjęcia dla słynnego Hotelu Zhong Hua.
Było wiele satysfakcji jak po tygodniach oceniłem zdjęcia. Były rozbrajające mnie sukcesy, jak złapanie na zaskoczeniu wujka – wirtuoza dowcipu. Wiele prywatności i przyjemnej rodzinnej atmosfery.
Zapraszam serdecznie do tego reportażu.
Kolejny raz gościnnie fotograf Starogard Gdański